wtorek, 25 listopada 2014

A może by tak coś innego...

Mój kochany mąż zgodził się, żebym wydała pieniążki na siebie zapewne myśląc, że pobiegnę nakupować butów, spodni i torebek. Tymczasem ja odpaliłam kompa i szybciutko przeleciałam kilka tutków wire-wrapping, żeby się dowiedzieć czego potrzebuję do nauki ;P
No i mam profesjonalny palnik, srebrne druty i jeszcze kilka innych drobiazgów ;p
Jak tylko dotarły zabrałam się za wyginanie i zawijanie :D
Pierwsze kolczyki może nie są spektakularne, ale jestem z nich bardzo dumna :> Niewielkie zrobione ze srebra z maleńkimi oponkami labradorytu, zawieszone na sztyftach. I tyle. Ale się pochwalę:




3 komentarze:

  1. Jeżeli to Twoja pierwsza biżuteria w tej technice to masz wielki dar :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka lat temu zrobiłam jeszcze jedną parę, więc to w sumie druga moja biżuteria w tej technice :) Ale to prosty wzór, nie było co zepsuć ;p Ale oczywiście dziękuję za komplement :)

      Usuń