piątek, 16 listopada 2012

sutasz metalizowany


Jakiś czas temu w grupie sutaszowej na Facebook’u zawrzało, bo jedna z dziewczyn (Izabella Izziland Żurawska) pokazała kolczyki zrobione z sutaszu metalizowanego. Wcześniej widziałam taki tylko w kolorze srebrnym i złotym, a owa sutaszowiczka dorwała kolor zielony!
Wszystkie zapragnęłyśmy go mieć ;p Od razu jedna z pasmanterii w Poznaniu- Royal Stone poszerzyła swoją ofertę o kilka kolorów tego sznurka i poszły zamówienia. Ja również zakupiłam po troszeczku. Długo się nie mogłam do nich zabrać (zresztą  w ogóle do sutaszu jakoś  nie mogłam usiąść ;p),  ale wreszcie się zmobilizowałam i stworzyłam parę w kolorach troszkę jesiennych- rudy (ale w takim pomarańczowym odcieniu) i zielony sutasz z brązowym kaboszonem i miodową drobnicą :)
Praca z tym rodzajem sznurka jest zupełnie inna niż z wiskozowymi. Ciężko powiedzieć, czy łatwiejsza, czy trudniejsza… Zależy jaki aspekt brać pod uwagę. Trudniej go „za mocno ściągnąć” żyłką, więc dla mnie sprawa się ułatwiła, bo jeszcze mi się zdarzają takie wpadki. Sutasz też nie uciekał mi pod kaboszon. Ale jest sztywniejszy co przeszkadza troszkę w malutkich zawijaskach (które osobiście uwielbiam robić) i te rozłażące się końcówki- masakra! Kleiłam klejem każdą obciętą końcóweczkę, żeby sutasz się nie rozszedł aż do szycia! Z pewnością jednak nie ten rodzaj będzie u mnie dominować ze względu też na maleńki wybór kolorów i wyższą cenę. A dodam jeszcze, że metalizowany fantastycznie się mieni, marzy mi się teraz taki w kolorze czarnym :>
I zdjęcie moich kolczyków:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz